niedziela, 26 kwietnia 2015

Gospodarzu, gdzie jesteś?

   Dziś nie będę się rozpisywał. Zresztą, niech obrazy przemówią. Co powiedziałem to będzie słychać. Na resztę brakuje słów! Zobaczcie i oceńcie sami.


sobota, 25 kwietnia 2015

Jaki pan, taki kram

   I znowu dały znać o sobie leśne paskudy! Wraz z nastaniem wiosny w przyrodzie nastąpiło ożywienie. Coś się dzieje i nie zawsze tak, jak być powinno. Trochę dmuchnęło i powywracało drzewa. Przyblokowało nimi wiele leśnych dróg. Nadarzyła się okazja aby zrobić porządek w lesie. Czasami (i nikogo nie pomawiam) można co nieco uszczknąć dla siebie, znajomych, czy rodziny. 

   Niedaleko miejsca zamieszkania (mojego) wiatr przewrócił kilka dorodnych sosen. Nie leżały długo. Pojawili się pilarze i zrobili z nimi porządek. Przy okazji wycieli kilka suszek. Zaraz po nich zjawił się sprzęt zrywkowy i prawie równocześnie pojazd do wywozu. Praca posuwała się szybko i wszystko było jakby zsynchronizowane. Sam nawet nie wiem czy nastąpił taki moment, w którym surowiec został pomierzony, odebrany i wprowadzony do systemu. Zanim ktokolwiek się zorientował, pozyskany surowiec wyjechał z lasu.

   Ale już nie o to chodzi. Na miejscu pozostały połamane przez upadające sosny drzewka stanowiące drugie piętro lasu. Sporo też zostało zniszczonych podczas wyrzynki, a następnie zrywki. Pozostawione, bo nie stanowią żadnej wartości, poza opałową. Przyduszają inne, cieńsze drzewka. Wygląda to nieładnie! Świadczy to o braku zainteresowania ze strony gospodarza lasu. Przecież takie coś powinno być od ręki uprzątnięte. No, ale może gospodarz liczy na moc natury do zabliźniania ran i maskowania takich miejsc. Niebawem liście, których z każdym dniem pojawia się więcej, zasłonią to miejsce i prawie nie będzie śladu!

   I należy w tym miejscu powiedzieć: Darz Bór! Oj, darzy bór!