Wyszedłem dziś na krótki spacerek. Wokół pięknie i zielono się zrobiło. Ptaki cudownie śpiewają i szkoda przesiadywać ciągle w domu. Udałem się na ostatnio odwiedzaną uprawę, która przedstawiała obraz rozpaczy. Od wielu miesięcy zapomniana z pozostawionym bałaganem po ścince drzew.
Dziś zaszedłem tam i w zasadzie nic się nie zmieniło. No trochę działa sama przyroda. Wytrwale zabliźnia rany wyrządzone przez ludzi. I jakiś czas to jeszcze potrwa. Teraz gdy wszędzie tryska soczysta zieleń wyraźnie widoczne są zadane przez człowieka rany. I ten, który uważa iż wie lepiej od przyrody jak to robić, nie robi nic. (Mówię ogólnie: ten = człowiek, a nie konkretna osoba. Chociaż...). Widok ten boli tym bardziej, że uprawę tą założyłem przed laty, a inny leśnik ją zdewastował.
Nie będę jednak cały czas negatywnie nastawiony do gospodarza tego terenu. Idąc na uprawę dostrzegłem też zmianę w innym miejscu. I byłem mile zaskoczony tym co zobaczyłem. Wcześniej wspominałem o zbiorniku wodnym, który docelowo miał służyć jako zbiornik p.poż. Niestety zapomniany zmienił się w grzęskie bajoro.
A dziś miłe zaskoczenie. W mnichu zamontowano nowiuśkie deski i zaczęto spiętrzać wodę. Nawet założono na nim zabezpieczenie z góry aby nikt niczego nie wrzucał do środka, a i też nie można było wyciągnąć desek. Super! Pojawił się u gospodarza plusik! Oby tak dalej!
Czasami widząc zmiany (mówię o zmianach na lepsze) zaczynam popadać w samozadowolenie. Przez moje marudzenie czasami zmienia się coś na lepsze. Myślę, że jest to pozytywne. Ot, taka ludzka natura!
Nie będę jednak cały czas negatywnie nastawiony do gospodarza tego terenu. Idąc na uprawę dostrzegłem też zmianę w innym miejscu. I byłem mile zaskoczony tym co zobaczyłem. Wcześniej wspominałem o zbiorniku wodnym, który docelowo miał służyć jako zbiornik p.poż. Niestety zapomniany zmienił się w grzęskie bajoro.
A dziś miłe zaskoczenie. W mnichu zamontowano nowiuśkie deski i zaczęto spiętrzać wodę. Nawet założono na nim zabezpieczenie z góry aby nikt niczego nie wrzucał do środka, a i też nie można było wyciągnąć desek. Super! Pojawił się u gospodarza plusik! Oby tak dalej!
Czasami widząc zmiany (mówię o zmianach na lepsze) zaczynam popadać w samozadowolenie. Przez moje marudzenie czasami zmienia się coś na lepsze. Myślę, że jest to pozytywne. Ot, taka ludzka natura!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz