środa, 19 lipca 2017

Wycinka

   Jeżdżąc do pracy zaintrygowały mnie prace prowadzone bezpośrednio przy drodze. W zasadzie to nagły ich brak. 

   W zeszłym tygodniu zauważyłem, że bezpośrednio przy drodze wycięto kilkanaście akacji. Widziałem również ścięte dęby. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ścięte drzewa przygniotły inne, posadzone kilkanaście lat temu przeze mnie wtedy na nowo założonej uprawie na gruncie porolnym.

   Minął jeden, drugi i następny dzień i nie widziałem nikogo, kto kontynuowałby rozpoczęte prace. Piątego dnia nie wytrzymałem i zatrzymałem się na poboczu. Moim oczom ukazał się widok jakby znany z widzianych wcześniej prowadzonych prac w leśnictwie Radzików. Bałagan totalny! Jakby ścinający robił na złość komuś, albo samemu sobie! Potężne akacje zostały ścięte bez składu i ładu! Wiele sztuk ściętych w jedno miejsce, przygniatając powalone wcześniej.

   I już nie chodzi mi o to, że ktoś sobie utrudnił robotę, bo teraz będzie wyszarpywał kawałki gałęzi spod innych gałęzi. Jego sprawa! Jak głupi, niech szarpie! Nie wnikam też kto prowadzi te prace mające zapewne na celu usunięcie starodrzewu akacjowego wzdłuż drogi. Martwi mnie to, że znowu zabrakło gospodarza!

   Parę naście lat temu ludzie z mozołem sadzili młode sadzonki, a następnie pielęgnowano je wykaszając chwasty i to nie jeden rok. Wyrosły, teraz wysokie na kilka metrów, jesiony, dęby, modrzewie i sosny. Ale ktoś nieudolnie prowadząc ścinkę po przygniatał je! Rozumiem! Nie zawsze uda się położyć ścinane drzewo gdzie chcemy, albo żeby nie było szkód. Ale do diaska! Ten bałagan trwa prawie od tygodnia! Dlaczego od razu nie usunięto konary przygniatające młode pokolenie?!

   
    Jakby było mało, podczas ścinki nie było na miejscu leśniczego! Gdyby był, nie pozwoliłby wjeżdżać ciągnikiem w głąb młodego drzewostanu i łamać drzewka, bo tak było podczas naciągania akacji linami aby nie upadły na asfalt. Zajęty był swoim biznesem, czy to norma w tym leśnictwie?

   Szkoda, że nie ma poczucia poszanowania czyjejś pracy! Szkoda, że jest tak bardzo zajęty!


   P.S.

   Dziś wracając z pracy dostrzegłem ruch w tym miejscu. Jakiś człowiek wycinał metry z powalonych akacji. Ciekawe tylko jak będą postępować dalsze prace, bo widziałem tam jeszcze wiele drzew wyznaczonych do wycinki.

Sądów, 19.07.2017 r.

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz